No i co ja Wam powiem, moje drogie kwiatuszki Świerczewskiego Kręgu… Mieliśmy się spotkać w czwartek, 17 lipca, o godzinie 11:00 na przystanku przy Malinowej. Autobus 603 miał nas zawieźć prosto do Lasku Dębińskiego, żebyśmy sobie pogwizdały, pogadały, no i przytuliły lato. A tu – co za psikus! Deszcz lał jak z cebra, a temperatura raczej przywodziła na myśl poranek w listopadzie niż połowę lipca.
Ale co to dla nas, seniorek z Świerczewskiego Kręgu! Zarząd wpadł na genialny pomysł: “Przecież mamy w klubie ciepłe kaloryfery, piekarnik i – przede wszystkim – doskonałe towarzystwo!” I tak oto stół piknikowy w Bufecie Leśnym u Borusa zamienił się w wielką, przytulną salę klubu. Zamiast ogniska – piekarnik rozgrzany do czerwoności, w którym kiełbaski upiekły się na złoto-złoto (nie powiem, skórka miała prawie chrupkość ogniska!). Bułeczki tak chrupały, że aż echo odbijało się od ścian, kawa i herbata parowały w gardle jak kominek, a domowe ciasto? Same cukrowe chmurki – kto nie spróbował, niech żałuje!
Przy gitarze koleżanka Ewa zaczęła biwakowe szlagiery, a my śpiewałyśmy harcerskie “Rozkwitały pąki białych róż” tak głośno, że sąsiedzi stukali w ścianę… z uznaniem! Dowcipów leciały tony: o mężach, o dentystach i o tym, jak to Zosia u Borusa myślała, że “piwo z baryłki” to nowy specjał jogurtowy. A na deser, kiedy zegar wskazał “już pora się żegnać”, koleżanka Łucja postawiła kropkę nad „i” – wyciągnęła nuty i… w kręgu odśpiewałyśmy wzruszająco “Ogniska już dogasa blask”.
No i co powiem Wam na koniec? Mimo że lato nas zaskoczyło deszczem i chłodem, to ciepło serc i dobra zabawa rozgrzały nas do czerwoności. Było przepysznie, głośno i wesoło – tak sobie właśnie wyobrażam prawdziwe Powitanie Lata w Świerczewskim Kręgu!
A tak na marginesie, poniżej podaję tekst wzmiankowanej piosenki pożegnalnej:
Ogniska już dogasa blask,
Braterski splećmy krąg,
W wieczornej ciszy, w świetle gwiazd
Ostatni uścisk rąk
Kto raz przyjaźni poznał moc,
Nie będzie trwonić słów
Przy innym ogniu, w inną noc
Do zobaczenia znów
Nie zgaśnie tej przyjaźni żar,
Co połączyła nas
Nie pozwolimy by ją starł
Nieubłagany czas
Kto raz przyjaźni poznał moc,
Nie będzie trwonić słów
Przy innym ogniu, w inną noc
Do zobaczenia znów
Za nami jasnych godzin moc
I moc młodzieńczych snów
Przy innym ogniu w inną noc
Do zobaczenia znów
Kto raz przyjaźni poznał moc,
Nie będzie trwonić słów
Przy innym ogniu, w inną noc
Do zobaczenia znów
Do zobaczenia znów
Do zobaczenia znów












